Strona:PL Leopold von Sacher-Masoch - Demoniczne kobiety.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

znowu do pługa, padł jej do nóg i począł błagać o litość.
— A ty miałeś dla mnie litość? — odpowiedziała i zaprzęgła go do pługa samego.
Ledwie wyciągnął kilka skib, padł jak nieżywy, okrutnica pędziła go batogiem dalej, nie pomogło.
— Teodoro, litości! — charczał i z ust wytrysnął mu strumień krwi.
Herod-baba oparła ręce na biodrach i przypatrywała się nieszczęśliwemu z bestyalską rozkoszą.
— Umieram — jęczał baron.
— Dobrze — odrzekła szyderczo — zdechaj pod gołem niebem, jak bydlę, a Pan Bóg łatwiej ci przebaczy.
— Dlaczego mnie tak strasznie nienawidzisz? — pytał ostatniem prawie tchnieniem.
— Ponieważ za bardzo cię kochałam.
Andor chciał coś odrzeć, lecz nie zdołał zebrać siły. Wyzionął ducha.
Teodora przypatrywała mu się chwilę, poczem powróciła spokojnie do domu, wzięła na ramię strzelbę swego męża i wydaliła się ze wsi, aby się przyłączyć do powstańców.
Po upadku powstania opowiadał pewien były bandyta, który powrócił na rodzinny zagon, że widział, jak Teodora podczas bitwy padła od kuli nieprzyjacielskiej.
Może to było prawdą, gdyż od tego czasu słuch o okrutnicy zaginął.