Strona:PL Leo Belmont-Rymy i rytmy t.3.pdf/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nad twoją głową już się kołysze,
Długie gałązek schyla ramiona,
I prędzej uschnie młodość twa blada,
Niźli przekwitnie trawka zielona
I z chwiejnych krzaczków kwiecie pospada.“
Tak, ja umieram!.. wiatry północy
Mego żywota wiosnę zmroziły.
Choć życia pragnę, znikąd pomocy,
Muszę do czarnej zstąpić mogiły.
Spadnij więc listku z twarzą żebraczą,
Spadnij i pokryj smutną tę drogę,
Osłoń przed matki mojej rozpaczą
Miejsce, gdzie jutro leżeć już mogę.
Lecz ma kochanka przyjdzie tu może
Popłakać za mną na mej mogile,
W ciemnej alei, w wieczornej porze,
Cień mój natenczas zbudź, szemrząc mile —
Bym był szczęśliwy, choć jedną chwilę!
Tak rzekł, odchodzi… po czasie małym
Ostatni listek, spadając z drżeniem,
Był jego smutnej śmierci sygnałem
Grób mu wyryto pod dębu cieniem.
Ale nie przyszła jego kochanka
Odwiedzić zimny kamień mogilny;
I tylko czasem w dolinie, z ranka,
Okrzyk młodego pasterza silny,
Lub zbłąkanego kroki wędrowca
Przerwały ciszę jego grobowca.