Ta strona została przepisana.
∗
∗ ∗ |
Suche oko do snu się nie zmyka,
Choć je zmęczył powolny dnia ciąg;
Noc mnie palcem lodowym dotyka,
Martwa cisza rozlewa się wkrąg;
Tylko zegar poważnie dygoce,
Chwil szczęśliwych zazdrosny ten stróż;
Pokój w bladej omdlewa pomroce,
Światło lampy dopala się już…
I ja czuję, jak zwolna nademną
Jakiś ciężki nachyla się duch,
I fantazyę zabarwia mi ciemną,
I podszeptem rozpieszcza mój słuch;
I lubieżna fantazyja go słucha;
Dziwną mocą rozbraja on gniew
I złośliwie coś szepcze do ucha
I rozpala i burzy mą krew…