Strona:PL Lech-Czech-Rus (Zygmunt Miłkowski, 1878).djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ludu... Pochodzi to ztąd, żeśmy demokraci... Zdemokracieliśmy okrutnie, zwłaszcza od czasu jakieśmy się spostrzegli, że nie byliśmy nigdy czém inném, jak demokratami najczystszymi za Iwana Groźnego...
— Żartujesz chyba?... odezwała się księżna.
— Bynajmniéj... Powtarzam mot d’ordre, któreśmy dostali po uśmierzeniu zamianowanego najłaskawiéj klerykalno-arystokratycznym buntu polskiego... Starliśmy łeb klerykalno-arystokratycznéj hydrze stopą demokratyczną i od téj chwili nietylko demokratami myśmy zostali, aleśmy oponą demokratyczną okryli całą Rosyi przeszłość...
— Dziwa!... cuda!... jakże się to stało?...
— Krótko i stanowczo: po ukazie...
— Nie rozumiem tego...
— Zapatrywałaś się bowiem na Rosyą z europejskiego punktu widzenia... Europa Rosyi nie rozumie... Jestto dla niéj terra incognita, pełna niespodzianek i kontrastów... Jak Europa wytłumaczyć sobie zdoła to, żeśmy wczoraj demokracyą prześladowali i tępili zawzięcie, dziś zaś wyznajemy ją?... albo to, że wyswobadzamy Słowian z niewoli i w niewoli Słowian trzymamy?...
— Jak my to sobie wytłumaczymy sami?... wtrąciła księżna.
— Bardzo łatwo: imperator jest namiestnikiem Boga, co każe, to być musi... wola jego jest twórczą... Piotr Wielki kazał Moskalom być Europejczykami... Europejczykami się stali; Katarzyna Wielka kazała im być Słowianami... zesłowianieli od razu; Aleksander kazał zostać demokratami... demokratami jesteśmy... C’est tout simple... Owóż, rozumiesz teraz, księżno, dokładnie, ile nam na tém zależy, ażeby do harmonii ogólnéj nastrajały się tony fałszywe, odzywające się w téj orkiestrze majestatycznéj, jaką przed-