Strona:PL Leblanc - Zwierzenia Arsena Lupina.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
IV.
PIEKIELNA PUŁAPKA.

Skończył się bieg, tłumy publiczności płynęły zbitą falą w stronę wyjścia z trybun. Mikołaj Dugriva! żywym ruchem przycisnął rękę do wewnętrznej kieszeni swej marynarki.
— Co ci się stało? — spytała go żona zaniepokojona.
— Nic... tylko widzisz... boję się o te pieniądze...
— Bo też nie pojmuję cię doprawdy, — szepnęła. — Jak można taką dużą sumę nosić przy sobie! Przecież to cały nasz majątek — i to ciężko zapracowany!
— Ee, — a któż się może domyślać, że mam je wszystkie — tutaj w portfelu? Nikt nie wie o tem.
— A jakże, zdaje ci się, — mruknęła gniewnie. — A ten chłopak do posługi, cośmy go odprawili przed tygodniem, myślisz, że nie wiedział o tem? Doskonale wiedział! Prawda Gabrielu!
— Tak, ciociu, — odparł stojący opodal młody chłopiec.
Małżonkowie Dugrival i ich synowiec Gabriel byli to stalt, powszechnie znani bywalcy na wszelakich wyścigach. Dugrival — tęgi mężczyzna o czerwonej twarzy: żona jego, niewiasta dobrej tuszy, o ordynarnych rysach twarzy, ubrana stale w jedwabną zielonkawą suknię, porządnie już wyświeconą; synowiec wreszcie, — młody chłopiec blady i szczupły, z czarnemi oczyma i jasnemi włosami, wijącemi się w pukle.
Z reguły małżonkowie Dugrival w czasie całych