Strona:PL Le Rouge - Niewidzialni.pdf/220

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ralf i Jerzy popatrzyli na siebie, a ostatni zawołał:
— Jedźmy w tej chwili, bo najmniejsza zwłoka może przeszkodzić wszystkiemu. Nie trać odwagi, Robercie! Jeśli Zaruk mówi tak stanowczo, musi mieć do tego powody: mówiłem ci już o jego wrażliwości, która często jest prawie jasnowidzeniem! Nieraz zdarzało się miss Albercie zabłądzić i za każdym razem przyprowadził ją wprost do willi. Jego pewność daje mi nadzieję zwycięstwa!

XVII.   Poszukiwania.

Podczas tej rozmowy Robert z przyjaciółmi wyszli z willi, zostawiając w niej tylko Frymcocka, który miał telefonować do Bizerty po doktora, aby go na wszelki wypadek sprowadzić. Poprzedzani przez Zaruka, zagłębili się szybko w ścieżkę, wijącą się wśród gęstych zarośli.
Wkrótce upał stał się duszącym: rosa wyschła w jednej chwili i gromadka naszych podróżnych musiała odpocząć chwilę nad brzegiem strumienia.
Gdy się puszczono w dalszą drogę, Zaruk zdawał się być spokojniejszym i bardziej stanowczym: z podniesioną głową, rozdętemi nozdrzami szedł prosto przed siebie wielkiemi krokami, jakby pociągany niewidzialną siłą. Szli tak około trzech godzin, nie napotkawszy żadnych ruin. Robert dobywał ostatnich sił, aby zdążyć za towarzyszami.
Okolica była zupełnie pustą, gdyż zabobonni mieszkańcy opuścili sąsiednie chaty, wystraszeni przesadnemi wieściami, które spadnięcie bolidu przypisywały