Strona:PL Le Rouge - Niewidzialni.pdf/211

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rej, po wysłuchaniu twego opowiadania, wątpić nie mogę: Niewidzialni zjawili się wraz z tobą na Ziemi!
— To niemożliwe! — zawołał Robert z silnem wzruszeniem — czy jesteś pewnym tego, co powiedziałeś?
— Najpewniejszym! Są tu i krążą dokoła willi! Zaruk je widział — twój brat, Jerzy, także!
Tu Ralf jednym tchem opowiedział wszystko, co w ostatnich dniach zaszło w Willi Palmowej.
Robert był tem jak ogłuszony.
— Dlaczegóż nie ostrzegliście mię wcześniej o tem? — szepnął — nie wyobrażacie sobie nawet niebezpieczeństwa, które wam grozi...
— Kiedyż był czas na to? Przecież przed kilku dniami byłeś między życiem i śmiercią, a mówiąc prawdę, nie byliśmy zupełnie pewni swego: dopiero twój dokładny opis pouczył nas, co nam zagraża...
— Nie potrzebujecie się obawiać niczego, gdy już jestem ostrzeżonym; ujarzmiłem Niwidzialnych na tamtej planecie, w otoczeniu i warunkach dla nich przyjaznych, trzebaby więc szczególnego zbiegu złych okoliczności, ażebym ich nie miał pokonać tu, gdzie wszystko jest przeciwko nim... Ich obecność uważam nawet za wypadek pomyślny dla nauki: to ja teraz mogę je uwięzić, aby posiąść ich tajemnice... Musimy tego dokazać z Ralfem, aby je widzialnemi uczynić, choć nie posiadam tu już hełmu opalowego!
Lecz pomimo tych zapewnień, wypowiedzianych w celu uspokojenia swych przyjaciół, twarz Roberta stała się posępną, czoło pokryły zmarszczki zamyślenia i napróżno usiłował ukryć to wrażenie.