Strona:PL Le Rouge - Niewidzialni.pdf/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

była cudowniejszą od wszelkich fantastycznych złudzeń!...
Ujrzałem przed sobą olbrzymi, potworny mózg, którego czaszką była ta góra, wysoka jak Mont-Blanc! Widziałem dokładnie różne wyniesienia, wielkie jak pagórki, pełne brózd głębokich nakształt wąwozów.
Te organa, potwornej wielkości, otoczone były płynem fosforyzującym, który je czynił widoczniejszemi; widziałem wzbieranie i pulsowanie potężnych arterji, poruszających się z dokładnością i siłą kół maszynowych. Zdawało mi się, że czuję pomimo szyby przejrzystego kamienia, oddzielającej mię od tego, co widziałem — ciepło potężnego życia i ruchu!
Stanowczo nikt z ludzi nie doświadczał zdumienia podobnego mojemu i zapytywałem się, czy nie jestem igraszką jakiejś djabelskiej halucynacji?
To, na co patrzyłem, było tak cudownem, tak przewyższającem wszelkie domysły, że przytłaczało mię nieokreśloną zgrozą, pomimo której nie byłem w stanie oderwać oczu od tego widoku. Byłem nim zupełnie zahypnotyzowany.
Uciekłem nakoniec z owej groty i schroniłem się między metalowemi drzewami; krew mi rozsadzała głowę, czułem, że obłęd mię ogarnia. Takiemi musiały być wrażenia Dantego, gdy myślą odbywał swe wędrówki po piekle — lub ludzi, którychby Malström, porwawszy na dno morskie, wyrzucił z powrotem na wierzch...
Oprzytomniawszy nieco, próbowałem zebrać myśli. Widocznie prąd elektryczny owego lasu w sposób mi niewiadomy dostarczał siły nerwowej temu olbrzymiemu nagromadzeniu komórek, a krew pochłanianych