Strona:PL Le Rouge - Niewidzialni.pdf/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

we wspomnieniach moich istniała pewna przerwa; od śmierci Eoji, o której nie mogłem myśleć bez ściśnienia serca, urywały się one, wszystko zasłaniała jakaś mgła, której nie mogłem przedrzeć ani rozwiać. Zmusiłem się więc do przerwania rozmyślań o przeszłości, aby się zastanowić nad sposobami ucieczki.
Przychodziło mi to jednak z tem większą trudnością, iż miałem umysł tak wyczerpany i osłabiony, jak po użyciu haszyszu lub morfiny. Przypisywałem to odurzającej woni roślinek powietrznych, lecz wrażenie to słabło pod wpływem czystego powietrza, wpływającego przez drobne otwory w szkle.
Chodząc po mojem więzieniu, stwierdziłem, że jest najściślej kwadratowe i ma około czterech metrów w każdym kierunku; lecz najszczególewsze poszukiwania nie wykryły śladów jakiegokolwiek otworu — drzwi, klapy, okien, lub czegoś podobnego. Ściany były z jednej sztuki a wpół-przejrzyste szkło wykluczało myśl o jakiemś ukrytem wyjściu.
A jednak musiałem się tu dostać jakimś otworem!
Opukiwałem ściany i dół mojej celki; wszędzie wydawały jednakowy odgłos, bez żadnej różnicy.
Położenie moje było takiem, jak owadu, zamkniętego w kartonowem pudełku: byłem tak samo bezbronnym a nie miałem tak mocnych żuchw, jak osy lub termity, wgryzające się w ściany domów.
Zdawało mi się, że będę mógł rozbić szklane ściany naczyniem, znajdującem się przedemną; cisnąłem więc je z całej siły na jedną z nich. Niestety, naczynie się rozprysło w okruchy, a ściany, z powodu swej grubości, pozostały zupełnie nienadwerężone! Jedynym skut-