Strona:PL Lange - Miranda.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i sam się wyłoni — czy też znaleźć jakiś sposób, choćby mechaniczny, aby go wyzwolić?
Postanowiono zatem szukać środków, by wydobyć esencję niebieską, ducha ludzkiego, aby ona mogła królować, nie zaś ten niższy byt materjalny.
Właśnie zaś w owym czasie dwaj nasi mędrcy, Agastja i Bhargawa — pracowali nad wielkim problematem życia i ducha.
Nie były to rzeczy przedtem u nas nieznane, ale teraz stanęliśmy u wrót rozwiązania tych tajemnic.
Już starzy jogowie wiedzieli o tem, że człowiek cielesny zawiera w sobie drugą istotę — człowieka astralnego. Ten człowiek astralny w warunkach zwykłych jest istotą bardzo nietrwałą i w gruncie lichszą od człowieka zewnętrznego, a jednak on to jest rzeczywistym człowiekiem, on jest naszem wewnętrznem, doskonalszem, wiekuistem Ja.
Niektórzy ludzie, zwani u Anglików „medja“ — dają fenomeny niezwykłe, które wielu uważa za nadprzyrodzone. Oczywiście jest to niedorzeczność, gdyż w przyrodzie niema rzeczy nadprzyrodzonych.
W pewnych warunkach medjum daje chwilowe życie istocie widmowej, astralnej, która jest właśnie zmaterjalizowaną naszą Jaźnią wewnętrzną.
Owóż Agastja w licznych doświadczeniach zauważył, że ta materjalizacja widma odbywa się kosztem dematerjalizacji ciała medjum.
Były nawet eksperymenty tego rodzaju, że widmo zmaterjalizowane trwało kilkanaście godzin, ale medjum wyczerpane rychło potem umierało: widmo zaś znikało.
Zdarzyło się jednak tak, że ciało znikało na dwadzieścia cztery godziny, widmo zaś krą-