Przejdź do zawartości

Strona:PL Laktancjusz - Wiersz o feniksie.pdf/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Nogi łuska okrywa pancerna, lśniąc mocnym metalem,
Nadto szpony szanownie różany kolor okrasza.
Postać jego pośrednia pomiędzy pawia wyglądem
I pomiędzy Fazydy złocistym ptakiem, bażantem.
Wielkość jego jest prawie, jak ptaków, które Arabii
Ziemia nosi, czy kiedy są swojskie, czy kiedy na woll.
Nie jest wszakże powolny, jak ptacy ci, których poloty
Gnuśne i ociężałe przez wagę, skrzydłom przekorną;
Owszem — lekki i zwinny, królewskiej pełny harmonii:
Taki jeszcze dotychczas śmiertelnych oczom się jawi.
Zgoła Egipt przystoi do cudów takiego widoku,
Bogobojne tam rzesze czczą ptaka tego dziwnego.
Tam kształt jego w święconym marmurze rzezany utworzą,
Nowem mianem uświęcą i dzień, i rzecz w jego imię.
Cały rodzaj skrzydlaty na sejm tam przyciąga ogromny, —
Żaden wtedy nie pomny ptak strachu, żaden łupiestwa.
Śród korowodu tłumnego unasza się w wyż on przedziwny,
Zdołu rzesze go szmerem radosnym pobożnie żegnają.
Kiedy bowiem już czystych eteru dosięgnie przeźroczy,
Wraca do się, zaszywa się w swoich słonecznych dzierżawach:
O, jak godzien zazdrości, jak w losach niedościgniony,
Ptak, któremu pozwolił Bóg twórcą być siebie samego.
Męski jest li, czy żeński, nijaki, czyli obojgo,
Szczęsny, w lenno trawiące nie podan słodkiej Wenerze.
Śmierć jest jemu miłością, w niej jedno rozkosz dla niego,
Iżby mógł się narodzić, pożąda aż do umarcia.
Sam jest swojem potomstwem, sam rodzicielem, dziedzicem,
Sam jest swym karmicielem, hodowcą i ofiarnikiem,
Wciąż ten samy, wżdy nie ten, — choć jeden, lecz ciągle jest inny
Nieśmiertelność w udziale otrzymał śmierci wysługą.




TOW. ORGELBRANDA S-ÓW WARSZAWA.