Strona:PL Lagerlöf - Gösta Berling T2-3.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
105

kolców. Serce jej oskarżało ją o grzech. Pragnęło ono cierpienia, jak znużony pragnie ciepłej kąpieli. Nędzę i niedolę sprowadziła na siebie, rzucając się z radością w ich odmęt.
Mąż jej, młody hrabia, o starej głowie, wrócił z podróży nad ranem po owej nocy, kiedy to wiosenna powódź zniszczyła młyn i kuźnię w Ekeby. Zaledwie wszedł, wezwała go do siebie hrabina Marta i opowiedziała mu o niezwykłem wydarzeniu.
— Twoja żona, Henryku, spędziła noc za domem. Nie było jej kilka godzin. Wróciła w towarzystwie jakiegoś mężczyzny. Słyszałam, jak jej życzył dobrej nocy, wiem nawet, kto to był. Słyszałam, kiedy wyszła i kiedy wróciła, chociaż chciała się z tem ukryć. Ona cię zdradza, Henryku! Ona cię zdradza, ta świętoszka, która wiesza firanki szydełkowe u wszystkich okien, jedynie mnie naprzekór. Ona cię nigdy nie kochała, mój biedny chłopcze. Jej ojciec chciał ją dobrze wydać. Wyszła za ciebie, aby być zabezpieczoną.
A umiała tak utrafić, że hrabia Henryk wpadł w gniew i groził, że poda o rozwód, że odeśle żonę ojcu.
— Nie, mój synu — rzekła hrabina Marta — ten sposób zgubiłbyś ją zupełnie. Jest tylko rozpieszczona i źle wychowana; ja się nią zajmę i sprowadzę ją na drogę obowiązku.
Tedy hrabia wezwał młodą hrabinę i powiedział jej, że odtąd stać będzie pod rozkazami jego matki. Nastąpiła potem scena niezrównana; nędz-