Strona:PL Lagerlöf - Gösta Berling T1.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
43

doświadczony w rzemiośle wytwarzania radości, mąż, który skrzypce dzierżyć umie, w karty zagrać potrafi, on wyrówna cyfrę. Motyle powinny umieć zginąć, zanim słońce zajdzie. Zdrowie trzynastego!
— Ależ Gösto, wszak nas tylko dwunastu! — zaprzeczali biesiadnicy i żaden nie tknął kieliszka.
A Gösta Berling, którego wszyscy nazywali poetą, chociaż nigdy w życiu nie napisał wiersza, ciągnął dalej z niezamąconym spokojem:
— Rycerze i bracia! pomnijcie, czem jesteście. Wy jedynie siejecie radość i wesele w Wermlandzie. Wy dodajecie ducha pociągnięciom smyczka, wy ożywiacie tańce, wy sprawiacie, że śpiew i muzyka rozbrzmiewają po kraju. Gdyby nie wy, zniknęłyby z widowni tańce, powiędłyby róże, przestałyby rosnąć kwiaty, umilkłyby pieśni, a w tym pięknym kraju nie byłoby nic, krom hut żelaznych i obywateli ziemskich. Radość istnieć będzie, póki wy będziecie żyli. Sześć lat obchodziłem Wigilię w kuźni na Ekeby, a nigdy nie wzbraniał się nikt pić zdrowia trzynastego. Któż z was lęka się śmierci?
— Ależ Gösto, skoro nas jest tylko dwunastu, jakże mamy pić zdrowie trzynastego? — wołali.
Głębokie skupienie maluje się na twarzy Gösty.
— Jest nas tylko dwunastu? — pyta. — A dlaczegoż tak jest? Mamyż wymrzeć? Czyż na przyszły rok ma nas być tylko jedenastu? — a następnego już tylko dziesięciu? Mamyż przejść do legendy? czyż gromadka nasza ma wyginąć? Wzywam go, owego trzynastego, gdyż wstałem, aby wznieść jego zdrowie. Z głębin morza, z wnętrza ziemi, z niebios