Przejdź do zawartości

Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Mruczą oba — zdziwiony Piotruś pilnie słucha
Ale nic nie rozumie. Ojciec będąc świadkiem
Tej sceny: „To zwierzątka,” szepnie mu do ucha:
„Jeśli chcesz iść w ich ślady, nazwą cię niedźwiadkiem.”


XLI.
Gra w młynka.

Kręcił się z figlów Franuś i to w jedną stronę
Nareszcie buch na ziemię! rozbił głowę o piec:
Bąk tylko lub furgałka z ręki wypuszczone
Wirują tak bezmyślnie, — nigdy grzeczny chłopiec.


XLII.
Grubas.

Oj grubas z tego chłopca, gdy wyjdzie na ganek
Staje się pośmiewiskiem dla prostego ludu...
A wiecie z czego utył ten niezdara Janek?
Bo tylko jadł, pił, chrapał, stroniąc wciąż od trudu.


XLIII.
Zła zabawa.

„Bawmy się w łapy: Kto wytrzymać zdoła
Najwięcéj pytek, ten wygra. „Powoli!”
Wchodząc do klasy profesor zawoła:
„Złą zwykle bywa zabawa co bolii.”