Przejdź do zawartości

Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wracam z ochotą
I do komórek
Woskowych rurek,
Składam dań złotą.

Patrzaj dziecino,
Jak dni me płyną
W pracy i w trudzie,
Jak cenią ludzie,
W każdéj godzinie,
Wszystko co czynię.
Więc idź mym śladem,
I niech przykładem
Będę dla ciebie
W każdéj potrzebie,
I myśl wciąż o tém,
Że trudów potem,
Twardy kęs chleba,
Zdobywać trzeba.


XXXVI.
Róża.

Ah, różyczko ma rumiana,
Jakże prędko tracisz życie:
Widziałam ciebie dziś zrana
W cudnym listków twych rozkwicie,
A teraz w wieczornéj porze
Korona twoja oblata,
Czyż tak krótkie życie może
Jaką korzyść dać dla świata?