Przejdź do zawartości

Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Oczy pełne wyrazu
Zachwycały od razu.
Trzecia o owych panienek,
Ani strojnych sukienek,
Ani zdobnéj w wdzięk ciała,
Twarzy biédna nie miała,
A jednak ją kochali
I dorośli i mali.
A dla czego? bo ona
W tor przykładny wdrożona,
Zawsze dobra i mila,
Najgrzeczniejszą z nich była.


XXIX.
Niedźwiedź.

Wiedzie cygan niedźwiadka,
Przez wieś wiedzie go całą:
Uroczystość to rzadka,
Widowisko jak mało!
Gdyż to niedźwiedź nie lada,
Mowę ludzką pojmuje,
I na łapach przysiada,
I na kiju tańcuje.
On w Smorgonii uczony,
Więc zwyczaje zna świata:
Damom bije pokłony,
Z młodzią czule się brata,
Pije wódkę jak stary,
I wieczorem i z rana,
Zbiéra ruble, talary,
Na miseczkę dla pana.