Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ja jednak nie podzielam tego zdania: wiem bowiem, że, jak niezdatnymi do robót ręcznych są ci, którzy nie ćwiczą swych sił fizycznych, tak samo nie zdolni są do umysłowych zajęć ludzie, którzy swej duszy nie kształcą; nie są bowiem w stanie wykonać, co potrzeba, ani powstrzymać się od tego, czego unikać należy. Stąd też ojcowie nie pozwalają swym synom, chociażby byli rozsądni, obcować ze złymi ludźmi, w tem przekonaniu, że obcowanie z dobrymi jest szkołą cnoty, — ze złymi zaś jej zagładą. — Potwierdza to również jeden z poetów, który tak mówi:
„Z zacnym się łącz tylko, od niego zacności nabędziesz;
Z nędznym stracisz twe zalety i nic nie posiędziesz“;[1]
i drugi który powiada:
„Jednakże szlachetny niekiedy i nędznym się staje,
Choć w innych razach zacnym pozostaje.“[2].

Ja także się z tem zgadzam, gdyż wiem, że i ci, co nie ćwiczą się w wygłaszaniu wierszy miarowych, zapominają je łatwo, i ci, co lekceważą słowa, słyszane od swych nauczycieli, nie zachowują ich w swej pamięci. Jak tylko zaś te pouczające słowa pójdą w niepamięć, odwyka się także od tego usposo-

  1. Wiersze te wyjęte są ze zbioru sentencyj, przypisywanego poecie Teognisowi, rodem z Megary, żyjącemu około 500 r. przed Chr. W wierszach tych poeta zwraca się po większej części z radami do ulubieńca swego, młodego arystokraty z Megary, imieniem Kirnos, wykazując zalety arystokratów (οί ἀγαϑοί), wynoszące ich po nad tłum (οί ϰαϰοί).
  2. Skąd zaczerpnięty jest ten wiersz, nie wiadomo.