Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czeń wskutek pomyślności przyjaciół. Gdy zaś dziwiono się, że ktoś, kochając przyjaciela, może martwić się jego pomyślnością, zwracał Sokrates uwagę na tę okoliczność, że wielu tak się zachowuje względem bliźnich, iż nie są wprawdzie w stanie patrzeć obojętnie na ich nieszczęście i niosą im pomoc w tem położeniu, smucą się jednak na widok ich pomyślności. Z rozumnym człowiekiem to się zdarzyć nie może, ale głupcy zawsze doznają tego uczucia.
Rozmawiając zaś, coto jest próżnowanie, Sokrates tak mówił:
— Po większej części spotyka się ludzi, robiących cośkolwiek, bo przecież i grający w kości i kuglarze czemś są zajęci. Właściwie jednak wszyscy oni próżnują, gdyż nic im nie zawadza przejść do zajęć szlachetniejszych. Tymczasem nikt nie ma zbywającego czasu na to, aby od zajęć szlachetniejszych zwrócić się do podrzędniejszych. Jeżeli więc ktoś robi ten zwrót, to źle postępuje, gdyż właściwie brak mu na to wolnego czasu.
Twierdził także Sokrates, że królami i rządcami nie są ci, którzy dzierżą berło, ani też wybrani na tę godność przez pierwszych lepszych ludzi, ani wreszcie ci, co losem, gwałtem lub podstępem doszli do władzy, lecz tacy, co umieją rządzić. Jak tylko mianowicie zgadzano się, że rzeczą zwierzchnika jest nakazywać to, co należy robić, podwładnego zaś — być posłusznym, wtedy Sokrates dowodził, że i na okręcie spełnia rządy człowiek świadomy rzeczy, właściciel zaś okrętu i wszyscy inni, którzy się tam znajdują, słuchają owego znawcy. Podobnież w gospodarstwie wiejskiem właściciele pól, w chorobie chorzy, przy ćwiczeniach ciała gimnastykujący się i w ogóle wszy-