Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/167

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

głód, bywa złem na gorączkę, i to, co jest dobre na gorączkę, bywa złem na głód; często także to, co jest piękne w biegu, bywa szpetnem w ręcznych zapasach i odwrotnie piękne, w zapasach ręcznych, bywa szpetnem w biegu. Wszystkie bowiem rzeczy są piękne i dobre tylko ze względu na przeznaczenie swoje, jeżeli są dobrze do niego przystosowane, jeżeli zaś źle, są złe i brzydkie.
Dalej dowodził Sokrates, że te domy, które są dogodne, są zarazem piękne, i chciał — tak mi się przynajmniej zdawało — wskazać przez to, jakie domy trzeba budować. — Rozważał zaś tę rzecz w sposób następny:
— Czy ten, — pytał — co chce mieć dom należycie zbudowany, nie powinien tak go urządzić, aby był i najprzyjemniejszy na mieszkanie i przynosił najwięcej pożytku?
A gdy się zgodzono na to, mówił dalej:
— Czy nie przyjemna to rzecz — mieć latem dom chłodnawy, zimą zaś ciepły?
Kiedy zaś słuchacze i na to przystali, ciągnął dalej:
— Wszak w domach, zwróconych na południe, słońce zimą oświeca krużganki, latem zaś wznosząc się ponad nami i nad dachami naszych domów dozwala korzystać nam z cienia. Jeżeli więc ten porządek rzeczy jest dobry, to należy części domu, zwrócone na południe, budować wyższemi, aby słońce w zimie miało więcej do niego dostępu, części zaś północne powinny być niższe, aby nie były wystawione na zimne wiatry. Jednem słowem, taki dom można słusznie uważać za najprzyjemniejszy i najpiękniejszy, w którym właściciel w każdej porze roku znaj-