Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z przyjaciół Krytona prosiło go, aby im także pozwolił korzystać z obrony Arcbedema. Podobnie zdarza się często, że gdy pasterz jaki ma u siebie psa czujnego, wtedy i inni pasterze pragną w pobliżu jego trzymać swe stada, aby korzystać z usług jego psa.
Takto Archedem dogodny był Krytonowi, i nietylko Kryton zażywał spokoju, ale także i przyjaciele jego. Jeżeli zaś ktoś z ludzi, nienawidzący Archedema, robił mu zarzut, że dlatego pochlebia Krytonowi, ponieważ ciągnie zyski z niego, to Archedem, tak na to odpowiadał: Co przynosi hańbę, czy odpłacać się wzajemnością ludziom zacnym, od których doznaje się dobrodziejstw, i zjednywać sobie ich przyjaźń, a z niecnymi być w niezgodzie, czy też starać się wyrządzać krzywdy ludziom szlachetnym i dobrym i robić sobie z nich nieprzyjaciół, pomagać zaś ludziom niecnym, ubiegać się o ich przyjaźń i żyć z nimi, zamiast z tamtymi? Odtąd też Archedem był jednym z przyjaciół Krytona i doznawał szacunku od reszty towarzyszów jego.


ROZDZIAŁ X.
Sokrates radzi Diodorowi[1] nie szczędzić zabiegów o pozyskanie dobrego przyjaciela.

— Prowadził też, o ile wiem, Sokrates i taką rozmowę z przyjacielem swoim Diodorem:

  1. Także nieznana bliżej osobistość.