Ta strona została uwierzytelniona.
Jakiż to wieczór letni teraz płonie
W twem i mem wnętrzu odblaskiem zdobytej,
Słodkiej rozkoszy, gdy niebieskie szczyty
Blask łagodniejszy pokrył, kiedy w stronie
Zachodu żary zagasły?... W twem łonie
Niech serce bije spokojniej: ukryty
W porcie miłości jest nasz duch; spowity
W sen, przeciw troskom pewne znalazł bronie.
Zima nam daje mgliste dni, bogata
W mrok, lub je tylko krótkiem słońcem zlewa,
Co śniegu strząsa proch z nagiego drzewa.
Nasz dzień był druhem promiennego lata:
Słońce, dla naszej młodości łaskawsze,
Dało nam radość i spokój na zawsze.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/d/d1/PL_Krzak_dzikiej_r%C3%B3%C5%BCy_%28Jan_Kasprowicz%29_s_14.png/40px-PL_Krzak_dzikiej_r%C3%B3%C5%BCy_%28Jan_Kasprowicz%29_s_14.png)