Strona:PL Krzak dzikiej róży (Jan Kasprowicz).djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
V.


Śnie młodości! przez szarugi,
przez bijący w oczy śnieg
Skrzydłem wiary prułeś przestwór,
który nie znał, co to kres:
U piór twoich tłum niejeden
i nie jeden zawisł wiek,
Gad niejeden cię owinął
i nie jeden warknął pies.

Czem był tobie płacz najdroższych?
czem szyderczy śmiech i stek
Ośliniałych klątw motłochu?
Czem był tobie bóg czy bies?
Mknąłeś, groble rwąc i mosty,
parłeś z hukiem górskich rzek —
Wrzała moc w twej rajskiej krasie,
boś był z ludu krwi i łez...