Strona:PL Kreczmar - Kwestja agrarna w starożytności.pdf/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

można było myśleć za czasów Grakchów lub wojny domowej 90 – 88 r., niepodobna — po sullańskim pogromie. Zrujnowane włościaństwo italskie, jedyny element społeczny, na którym oprzeć się mogli agrarni reformatorowie, było bezsilne wobec plebsu miejskiego, składającego się z drobnomieszczaństwa, zależnego materjalnie od kapitalistów publikanów, i klienteli nobilitetu. Zgromadzenie ludowe, które niegdyś umiało narzucać swoje plebiscyty senatowi, zdezorganizowane i zdeprawowane przez magnaterję i kapitał, pozbawione zdrowego elementu włościańskiego, szło na pasku tych, w których klasowe interesy godziła wszelka reforma rolna, Niegdyś, by zgubić Kajusza Grakcha i pogrzebać jego zamiary, senat musiał organizować kontrrewolucję włościańską. W r. 63 Cycero zwalczał Rullusa, udowodniając w zgromadzeniu „ludowem“, że bill jego grozi krachem prowincjonalnych operacyj i przedsiębiorstw kapitalistów, gdyż proponuje wykup podatków, oraz pomniejsza autorytet „pierwszego obywatela“, imperatora Pompejusza i prześwietnej biurokracji magnackiej, stwarza bowiem wszechwładną jakąś ponad niemi komisję. Dawniej lud oklaskiwał nawoływanie swych przewódców do „zrównania z ziemią wszystkich konsulatów i dyktatur“; teraz oburzał się wraz z Cyceronem na samą myśl, że „Rullus jako trybun i decemwir mógłby pewnego dnia przybyć do Pontu i zawezwać przed swe prostackie oblicze samego Pompejusza z siłą zbrojną do pomocy przy sprzedaży tych gruntów, które wielki wódz zdobył własnym trudem“. Wniosek ostatniego reformatora agrarnego naturalnie przepadł, sam autor musiał go cofnąć: nie było w zgromadzeniu ludowem Italików, którzyby go