Przejdź do zawartości

Strona:PL Kraszewski - Złote myśli.djvu/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Niech chwilę ziemia zatrzyma się w miłosnym biegu koło słońca, — umarła — niech chwilę człowiek zawrze się sam w sobie — a nie żyje. Bo życie jest miłością.

Ostrożnie z ogniem.




Miłość jest ofiarą; — lecz ofiarą rozkoszną, dobrowolną — poświęceniem bez wejrzenia po za siebie. —

I nie ma miłości bez ofiary. —
Wszystkie miłości nią żyją. —

Ostrożnie z ogniem.




Powtórzy się miłość, ale nie wrócą dni pierwsze — druga już nie jest tą naiwną, pierwiastkową, pół dziecinną i tak zaufanie, tak nierozumnie a rozkosznie patrząca w przyszłość, druga rozumie jutro, druga pamięta wczoraj, porównywa, przeczuwa — pierwsza nie ma i początku, w koniec nie wierzy, żyje sobą cała.

Milion posagu. T. II.




Pierwsza miłość spija się w życia początku, szybko, niepowrotnie, a szczęśliwy komu była ostatnią! Bo druga, trzecia, czwarta nie nasycą go lepiéj, a zatrą pierwszéj wspomnienie. — Pierwsza jedyna!!

Milion posagu. T. II.




Miłość jest właśnie tylko u poetów i z bzami wiosennemi rozkwita na chwilę w młodości, by zaraz zwiędnąć, zerwana z łodygi, lub na pniu szczernieć od