Przejdź do zawartości

Strona:PL Kraszewski - Wybór Pism Tom VIII.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dopiéro po ostatecznym wyjeździe za granicę i osiedleniu się w Dreźnie mógł Kraszewski dokonać częściowo téj pracy w ciągu r. 1865. Nadał jéj wówczas odmienny cokolwiek niż poprzednio tytuł, a mianowicie: „Kartki z podróży 1858-64“. Pierwszy tom ich, zawierający opis Krakowa, Wiednia, Tryestu, Wenecyi, Padwy, Medyolanu, Genuy, Pizy, Florencyi, Rzymu, wyszedł w piękném ilustrowaném wydaniu, nakładem Gustawa Senewalda, z drukarni lipskiéj w r. 1866; drugi zaś nakładem i drukiem Józefa Ungra w r. 1874, a obejmował opis Neapolu, Francyi, Belgii i Niemiec.
W pierwszym tomie najwięcéj się przechowało śladów usposobienia i poglądów Kraszewskiego z chwili, kiedy podróż swą 1858 roku odbywał; w drugim starał się wprawdzie autor, jak sam powiada, zachować cechy pierwotne notatek, ale nie wszędzie mógł uniknąć wpływu późniejszych doświadczeń, zwłaszcza gdy przyszło mu przedstawiać ogromne zmiany, jakie zaszły we Francji i w Niemczech od czasu, kiedy notaty swe kreślił. Umysł też jego uległ niemałéj modyfikacyi; rozwaga i długoletni pobyt na obczyznie przyzwyczaiły go do wielu rzeczy, które dawniéj fantazyę jego i uczucie raziły, nabył więcéj praktycznego zmysłu, zrezygnował z wielu upodobań, odrzucił wiele uprzedzeń. W Herkulanum patrząc zadumany i smutny na róże kwitnące i jaszczurki wygrzewające się na słońcu, zazdrościł różom, że kwitły, jaszczurkom, że nie znały historyi. Surowy realizm w malowaniu razi go jeszcze ciągle, ale już z zadumą przelatując myślą na inne pole, napomykał, że „może temu pojednaniu się z rzeczywistością winni są Niemcy całą dzisiejszą potęgę“. Pierwszy pies, zaprzężony do wózka na współkę z właścicielką, wydawał mu się dawniéj „czémś poczwarném“. Po latach rozwagi całkiem inne budził wrażenia.,,Gdy się z tém oswoiły oczy i myśl. powiada nie dziwi nas ani razi, że ten przyjaciel człowieka z nim razem na chleb pracować musi. Koń przecie nie próżnuje także, a pies roboczy utrzymywany jest troskliwie i gospodarz go nie nadużywa. Patrząc, jak idzie wprzężony w chomont razem ze starą kobietą lub młodym chłopakiem, już go nie żałujemy... Dla nawykłych widywać psy na kolanach, na kanapach lub polowaniach tylko, swobodne i niepodległe, pierwszy parobek tego rodzaju był wielkiém obwinieniem tych na wszystko spekulujących Niemców; dziś to tylko wielka dla nas nauka... kraj-to zapowiada, w którym nikt nie próżnuje“...
Podróż i pobyt za granicą w związku z doświadczeniami życia przetworzyły tedy marzyciela na człowieka liczącego się z rzeczywistością, umiejącego wejść w usposobienia odmienne od tych, do których przywykł od dzieciństwa, zdolnego do rozpatrywania na chłodno wszystkich objawów cywilizacyi.