Przejdź do zawartości

Strona:PL Kraszewski - Wybór Pism Tom VII.djvu/405

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


AKT III.
Izbą w dworku szlacheckim uboga, ale czysta. Pułap z belkami. W pośrodku stół nakryty starym kilimkiem, u drzwi na prawo kropielnica ze święconą wodą. Na ścianie obraz Chrystusa, na drugiej zbroja, szabla, łuk, kołczan, ławy okryte dywanikami i parę stołków, komin a nad nim stary zegar gdański. Wprost sceny drzwi jedne, drugie w prawo do alkierza.


SCENA I.
CHORĄŻY — BASIA.

BASIA (chodząc po pokoju ręce łamie).

Ojcze, kochany ojcze! jedźmy stąd, uciekajmy. — Ty wiész, co przemoc wielkiego pana znaczy. On nas zgubi jego dobra, jego ludzie, jego ziemie, jego wojska nas otaczają...

CHORĄŻY.

Ależ wara przed prawem! Bezpieczeństwo publiczne prawo nam zastrzega! Czego ja mam się lękać? Ta to lękliwość nasza ich przemoc czyni tak ciężką. Kładli się ludzie plackiem przed niemi, chodzili im téż po karkach... Zepsuto ich lokajstwem, podłością, pochlebstwy, dworowaniem trzeba, żeby ktoś rozumu nauczył...

BASIA.

Czyż my to czynić mamy? Ojcze kochany! my słabi, biedni, mali, którym przyjdzie pierwszą paść ofiarą... Książę się popra-