Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/282

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

twa, natenczas córkę moją, a ich synową, własnym w dom ich odwiozę ekwipażem. Chcąc zaś pewniéj wiedzieć tajemnicę tego posłannictwa, wysłałem umyślnego z listem do wimp. starosty, domagając się rzetelnego objaśnienia, na który wimp. starosta zabronioną już mając innym sposobem pisania wolność, pilnie oraz strzeżony, ołówkiem tylko mi odpisał, w te słowa:
„Nie wiem nic co znaczy, i na jaki koniec był posłany ten człowiek z karetą. Tę karteczkę mi mój ojciec pisać kazał i pokazywał list, który waszmość państwu dobrodziejstwu z zaproszeniem pisał; więcéj o niczém nie wiem; ze mną mój ojciec nic więcéj nie mówił tylko: „Nie turbuj się waść, nie pokazuj po sobie pomieszania, żeby jejmość nie pomiarkowała.“ Jednak przez Trynitarza wypytuje się. Nie wiem jak to długo będzie i na jaki koniec mnie tak menażują. Dobrze się stało, żeście nic uwierzyli téj karecie, i bardzo proszę w ostrożności mieć tę osobę, która życie i zdrowie moje choć w oddaleniu utrzymuje.”
Taki respons skoro mnie doszedł na dniu 4-m miesiąca lutego, chcąc uniknąć spodziewanych daléj w podobnym gatunku kuszenia sposobów, umyśliłem wyjechać do dóbr moich pod Lwów, Nowe Sioło zwanych, zwłaszcza gdy i słabość żony mojéj zbliżenia się do doktorów wymagała. Ale przed samym wyjazdem przysyła jwimp. wojewoda umyślnego z listem tymże, który synowi wprzód pokazywał, (co oczywiście znaczna poprawa daty świadczy), zapraszającym mnie z całą familią na ostatnie dni zapust, chociaż i tu wyraźnie poprzedzonego w liście imp. starosty ostrzeżenia świadectwo pozorne wzniecić mogło podejrzenie: iż omylony pierwszego ułożenia skutek in-