nik wszedł z tłumem i spojrzawszy na oryginalną figurę pana Falkowicza, rozśmiał się do rozpuku z Doroty i z radości, że się tak pomyliła. W téj chwili kupiec zwrócił na niego oczy i sznurek, którym wiązał ogromne oko bobkowych liści, zastrzęgł mu w rękach, widocznie zmieszał się, spuścił głowę i poprawił chusty, odwrócił się...
Ten ruch nie uszedł pilnego oka stolnika, który dobywszy talara z kieszeni, zbliżył się do kupca.
— Proszę wacana o funt rożków... rzecz dobra od kaszlu.
Falkowicz, który stał odwrócony, śmiało zbliżył się, wziął talara w milczeniu, spuścił go w szufladę, oddał resztę i zawinąwszy ekstra-szparko rożki, wręczył je stolnikowi. Ten ręki nawet nie mógł zobaczyć, bo kupiec miał na niéj rękawiczkę. Chciał głosu dobyć z téj nieméj postaci, i począł rozmowę, ale sąsiad go trącił i rzekł mu na ucho:
— Pan nie wié, że Falkowicz ma defekt z pozwoleniem, w gębie, ciężko mu gadać, cyrulik mu zęba dostawał i szczękę nadłamał... otóż i nie konwersuje przez to... Ale to pierwszy sklep — dodał — quoad integritatem, człek słuszny... Kilka lat, ba i pono z dziesięć czy więcéj nie mieszkał w Lublinie, teraz powrócił do nas ze Lwowa.
Stolnik głową pokręcił.
— Gdzież u kaduka ta Dorota wzięła swego Tadeusza w tym starcu: a muszęż jéj głowę zmyć za tę potwarz! Podobny jak pięść do nosa!
Tymczasem sąsiad poczęstował stolnika tabaczką, stolnik przyjął ją z wdzięcznością i rozwinął swoje rożki, by się wywdzięczyć, a z tych preliminaryów zawiązała się rozmowa ze staropolską uprzejmością braterską.
— Waćpan dobrodziej nie tutejszy? — spytał sąsiad sklepowy.
— Ja, mości dzieju, jestem z Mazowsza.
— Zapewne do trybunału; czybym nie mógł usług moich ofiarować?
— Gratias ago, ale nie w tym interesie przybyłem, prawa żadnego nie mam, przyjechałem, iż tak rzekę, dla rozrywki, propter delectationem.
Prawnik się ukłonił niżéj jeszcze.
— Jakże godność pańska?
— Piotr Kornikowski, stolnik nurski.
— Miło mi poznać waćpana dobrodzieja, zwłaszcza, że Kornikowscy herbu Rola?
— Tak, Rola.
Strona:PL Kraszewski - Powieści szlacheckie.djvu/85
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.