Strona:PL Kraszewski - Powieści szlacheckie.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

munikują, pierwszy krok czynię zapytaniem przyjazném: Co nowego u waści? czy nic ze strony nuptialis copulae nie słychać? Rad-bym, żebyś waszmość pan pilniéj o tém myślał. Ja po staremu modląc się i domu pilnując, coś tutaj niby napytałem godnego, co jeśliby projektów powziętych nie mieszało, proszę dla bliższego porozumienia do mnie jutro na barszcz, i łaskawéj się pamięci polecam, zawsze humillimus servus et amicus

Piotr Kornikowski,
stol. nur. manu propria“.

Nie mając nic lepszego do czynienia, pan Tadeusz, chociaż nie widać było w nim pośpiechu, pojechał do Czerczyc nazajutrz. Pan Kornikowski spotkał go z miną zadowoloną z siebie i tajemniczą, posadził i, odprawiwszy Jakóba, który rad był się przyzostawać, słuchać rozmowy i do niéj się mieszać, tak począł:
— No! ja stary, w domu siedzę, a jeszcze ze mnie lepszy widzę od waszmości szperacz! oj! bodaj to naszego wieku ludzie, do wszystkiego! wy młodzi, rzekłbym fruges consumere nati, gdybym nie wiedział, że po swojemu pracujecie. Ale co to za porównanie do nas, gdyśmy lata wasze mieli!
Tadeusz się uśmiechnął bez ochoty do śmiechu.
— Słuchaj-że waćpan, co teraz to certe i certissime mamy pannę i co się zowie.
— Panie stolniku! nie łapmy ryb przed niewodem, czy nie pamiętasz kasztelanki i Tarłówien?
— Wypadki! eventa extraordinaria! ale co teraz...
— Jak mnie, to się to jeszcze raz przytrafić może.
— Nie! nie! do trzech razy sztuka! słuchaj waćpan: a naprzód quoad prosapiam, będziesz miał ni mniéj, ni więcéj, tylko Opalińską!
Rzekłszy to, stolnik zastanowił się i zdawał słuchać dźwięku, jaki usta jego wydały, z rozkoszą.
— Słyszysz waćpan — powtórzył — Opalińską! Ubożsi to są Opalińscy, nie przeczę, lecz stemma gentilitium toż samo, ród ten sam, ilustracye wielkie. Państwo Opalińscy, stąd o mil sześć zamieszkali, mają wioskę zadłużoną, to prawda, ale córkę jedynaczkę... Cóż waść na to?
— Kwestya, czy wydadzą?
— To już waścinéj głowy kłopot, staraj się jak należy. Ja tam już byłem, dla spenetrowania intencyi i z ojcem dobrym, moim niegdy znajomym, mówiłem aperto corde, okazując mu, że Siekierzyńscy godni Opalińskich. Trzeba, żebyś wiedział, iż i non sine ratione,