Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chał i popijał, a Urszula przeglądała petycije; nareście Spowiednik podniósł się z kanapy i rzekł:
— Córko moja! Pismo Święte powiada, ażeby lewica niewiedziała, co prawica daje — na ręce więc moje złóż ofiarowaną dla ubogich jałmużnę, a ja, sam ją podzielę. Nie bądźcie bowiem tacy jako Faryzeusze, którzy bębniąc i trąbiąc, po rogach ulic, dumnie rozrzucają jałmużnę, ale sami przed sobą, kryjcie się ze swymi dobrodziejstwami.
— Piotrowski! zawołała znowu Panna Urszula, podaj no mi szkatułkę.
— A grzechy wasze będą odpuszczone — dodał Pater Florjan, zabierając i garnąc szybko do kieszéni podawane mu rulony dukatów.
— Błogosławieni ubodzy! mówił daléj zapinając suknię wierzchnią. Ła-