Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/241

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przyrzekła, tego nie odmówię, spuście się na mnie.
— Zawsze ufni byliśmy w jéj łasce i pamięci, rzekł znowu Ossoliński wyręczając Daniłłowicza, ale sądziliśmy, że przy tylu zatrudnieniach i troskliwości o rzeczy ważniéjsze, mogłaś WPani zapomniéć o mniéj nagłych i mniéjszéj wagi rzeczach.
— Źle na ten raz sądziliście, odpowiedziała grzecznie, lecz z nieukontentowaniem Panna Urszula, gdyż ja równie o moich przyrzeczeniach pamiętam, jak ci, którzy obietnicę otrzymali. Bądźcie Waszmość zdrowi. Po tém pożegnaniu, musieli się usunąć dwaj klienci, a gospodyni została sama jedna z trzema Jezuitami i Panem Klińskim.
— Waszmość, rzekła natychmiast powstając z krzesła, Waszmość Panie Kliński poczekaj tam chwilkę, a wy