Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wy, zaufani Dworzanie kolejno Królewiczowi towarzyszą, a ten o którym mowa, jest jednym z najulubieńszych, musi tedy znać drogę, którą jak się zdaje, kilkokrotnie przebywał. W tém jednak zachodzi wątpliwość, czyli zechce zawieść tam kogo, lub nie; — chociaż verisimiliter złoto wszystkie przeszkody usunąć potrafi.
— To mniejsza, rzekła Panna Urszula, proszę cię Panie Kliński, nikomu o tém nie wspominać, a jutro mi tego Dworzanina przyprowadzić, tak, żeby nikt o tém nie wiedział. Proszę także zanieść odemnie Księdzu Florjanowi beczułkę małwazij, i zapytać jak się ma Ksiądz Walenty Seidel. Jakże się tam udał przewoz moich rzeczy do Pana Tomasza?
— Wybornie, Wielmożna Pani, prześliznąłem się z zamku z wozami, jak