Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kliński, ale rejestr i summę klejnotów raczysz mi, Wielmożna Pani, dać przy tem, ażebym wiedział, czego mam pilnować.
— Dobrze, słusznie to jest, rzekła Urszula, macie dość rozsądku Panie Kliński, ażebyście to sami zmiarkować mogli, bez mowy mojéj — iż w téj sprawie, chociaż ona nie jest naganną, dla pozoru unikać należy oczu ludzkich.
— Wiém to, wiém — Wielmożna Pani — i starać się to będę, tak zrobić, jak wszelkie inne wasze zlecenia spełniałem. Teraz zaś powiém coś o Królewiczu Władysławie.
— O Królewiczu Władysławie? — zapytała pomięszana nieco i zapłoniona Bawarka — mów P. Kliński, tylko krótko.
— Jak najkrócéj — summatim et