Strona:PL Kraszewski - Kościół Święto Michalski w Wilnie.pdf/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

chciano... Już tylko głowę nieszczęśliwego widać było nad powierzchnią wody... powiększył się krzyk rozpaczy z jednej, śmiechy szyderskie z drugiej strony.
Zaranek z barbarzyńską radością patrzał na swój tryumf i urągał się z nieszczęśliwego.
— Hej! rektorze! wołał... póki jeszcze głowa nad wodą, krzycz na piechotę, wszak oni cię wyratować mogą, a nas łotrów powieszać... Czekają cię tam u wojewody na prymirę[1]. Hrehory! dajże mu się napić, widzisz jak usta jego pragną wody... no!...
Na powierzchni rzeki pływały tylko poły... pod wodą słychać było targanie się i ostatnie wysilenia tonącego...
— Wyciągnijcie go!... zabaczym jak wygląda! — zawołał Zaranek. — O! ho!..
Tu pokazała się nad wodą obmokła, blada twarz kalwina, który pluł wodą, wrzeszczał i wyrywał się, wołając:
— A gdzież sprawiedliwość!... tfu! tfu!... takie bezprawia! kcha! tfu! ech!
— Wygląda jak nieboszczyk pies mój, wierny Custos, którego raz rzucałem do wody, aby się wymył... ale mój pies był wierny, uczciwy pies, a ty! do wody z nim!... do wody!...

— Zakli... zawołał rektor i nie mógł dokończyć, zanurzył się w wodzie.

  1. Gra w karty; obacz Notę N. 7.