Strona:PL Kraszewski - Dziennik Serafiny.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bry stół wymaga, i mieć w tem upodobanie... bo to życie uprzyjemnia... Jest to rozkosz niewinna, dobrego tonu i należąca do naszego życia...
Napiłam się wina z wodą i bardzo mi smakowało. Mamcia się zdumiała dowiedziawszy, że na pensji czystę wodę dają, a w poście czasem trochę jakiegoś piwa po rybach... Ruszyła ramionami...
Zdaje się, że oddając mnie Mama, wyobrażenia nie miała co to jest ta pensja, o której jej powiedziano, że była — tres distinguée.
Po obiedzie zabrała mnie z sobą do naszej kuzynki, księżnej B...
Z góry byłam uprzedzoną dokąd jadą i niezmiernie ciekawą... Mamcia lękając się mojego niedoświadczenia, objaśniła mnie o wszystkiem... Oprócz tego dużo, dużo słyszałam o księżnie, która znakomite zajmuje tu stanowisko, a jej dom, jej zdanie, jej opinia, rządzą naszem towarzystwem. Ona prowadzi rej, około niej się skupia co jest dystyngwowanego... Duchowieństwo całe na jej rozkazy... ma być niezmiernie gorliwą i pobożną. Z tego powodu Mama mi coś napomknęła o tych nieszczęśliwych czasach teraźniejszych, że wszystkie klasy są pomięszane... że trzeba bronić zaatakowanego stanowiska, że jakieś spiski na nas się knują. Dobrze te-