Strona:PL Kraszewski - Żacy krakowscy.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

że byleście do tej sprawy z należytą powolnością i rozwagą pilną przystąpili i bez nas tam się obejdzie, a wszystko się szczęśliwie ukończy.
Primo. Sąd wyszuka zbrodniarzy i ukarze.
Secundo, tem samem występek będzie pomszczony.
Tertio, przekonacie się Waszmość że ksiądz Czarnkowski nic w tem nie winien, jeno tylko tyle, że jego słudzy to uczynili, chociaż on samby najmniej w tem nie był, ani im nakazywał.
— I ty na nas! i ty nasz nieprzyjaciel! nie nasz kto broni księdza Czarnkowskiego, on winien, on odpokutuje!
Optime, a ja od tego umywam ręce i siadam grać. Ustawiam de noviter panie Glinka.
— Niech was Bóg broni, abyście tem gardzić mieli i opuszczać nas, zawołał Lew, pożałujecie tego mocno kiedyś.
— Więc mi Waszmość grozisz?
— Grożę karą Boga i ludzi, bo kto się za niewinnym nie ujmuje, sam winny jest. — Pan Szatkowski namarszczył brwi jakby się rozgniewał, ale on nie miał gniewu w sercu, kiwnął tylko potem głową powolnie i rzekł:
— Nie więcej groźbą jak prośbą zrobicie na mnie, wiem ja co począć.
— Jeżeli się nie ujmiesz Waszmość za nas, będziemy wołali że cię za seniora nie chcemy, ciebie i twoich kolegów. Toż to dozorca i pasterz pilny, co swe owieczki patrząc wilkom daje na pastwę!
Pan Szatkowski namarszczywszy się znowu powstał i rzekł: Idźcie Waszmości odemnie — żal was bezrozumnymi czyni, przyjdziecie jak ochłodniecie z niego.