Ta strona została uwierzytelniona.
ze śmiechem. Idźcież z Bogiem do miasta. Ja tu przenocuję.
Przybiegli doń, szturchali laskami koło mysiej dziury, ale był to trud daremny. Odrobinka wlazł głęboko pod ziemię, że zaś mrok zapadł, nie znaleźli go i musieli iść dalej, źli i oszukani.
Gdy odeszli, wylazł z dziury Odrobinka i powiedział sobie:
— Niebezpieczna to rzecz wałęsać się nocą po polu. Może człowiek łatwo skręcić kark.
Na szczęście znalazł pustą skorupę ślimaczą. Uradowany wlazł w nią i postanowił spędzić tak noc.
Już miał zasnąć, kiedy nagle usłyszał, że idą dwaj ludzie i rozmawiają.
— Jakby to zrobić, by się dobrać do złota i srebra bogatego proboszcza? — mówił jeden z nich.
— Ja wam poradzę! — krzyknął Odrobinka.
— Cóż to? — zdziwił się jeden z przy-