Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/337

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
323
PIEŚŃ JONATESA.

rozpaczliwe znaki, że czegoś żądają, krzycząc jak człowiek zabijany.
— Bracia! Chcecie pomocy? — wołał ku nim zdaleka.
Ale tłum o przerażonych oczach ani go nie dostrzegł, otoczył go na chwilę i minął. Tylko jęk rozdzierający bólu szarpnął słuchem Jonatesa, tylko przez oczy wżarł się obraz w jego mózg, iż ci wszyscy ludzie mieli ręce odcięte po łokcie i tak powiewali ku niemu krwawemi ranami.
Jonates spojrzał w dół przed się. Ogniami buchnęła właśnie cała dzielnica domów.
Trzask płomieni, bijących pióropuszami iskier i dymu o wysokie, szare, milczące błękity mieszał się z wrzaskiem wojennym.