Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/269

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
UCZTA ALEKSANDRA.

Huk setek toporów warczał przez noc całą.
Skoro świt różowy padł na białe marmury Przybytku i jął spływać słodki i czarowny na morze dachów jerozolimskich i mieszać się z fioletami mrocznymi, które jeszcze nie zdołały uciec z głębokiej doliny Tyropojon, przytulonej do podnóża Świątyni, królowa Salome-Aleksandra podniosła się z łoża i rzekła do służebnicy:
— Źle spałam. Jakoweś roboty