Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
169
PAN PRZYKAZAŁ.

— Tak jest ojcze mój biedny! tak jak rzekłeś.
— A widzisz! — starzec prawił dalej — jakże nie mam słuchać rozkazania Pańskiego. Musimy uciekać z Jerozolimy.
— Dokąd ojcze? — tłomaczyła mu Ruta, płacząc — wszystkie drogi odcięte. Rzymianie zbudowali dokoła miasta mur, aby znikąd nie dochodziła żywność do Jerozolimy ani broń. Gorliwcy zaś i ludzie Szymona zabijają wszystkich w mieście, o kim tylko słuch krąży, iż ma się ku ucieczce.
— Pan zastępów kazał! — była jedyna obrona starca — a co on mówi, czyń i nie pytaj dlaczego. Eljasz na wozie ognistym pojechał między archangieły.