Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XVI.
Dyana.
Me łzy są jak perły Amfitryty — bom obrażona we łzach.

Przedstawił ją poeta w jednéj tylko sytuacyi, która jest jakoby bliższém rozwinięciem owéj chwili w życiu Anieli, kiedy ją ojciec przymusić chciał do wstrętnego małżeństwa. Szczegóły tylko i motywy są inne; grunt charakteru jest ten sam. Zestawiamy więc te dwie postaci, tém bardziéj, że „Niepoprawnych“ napisał Słowacki prawie równocześnie z „Beniowskim“ (około r. 1841).
O zewnętrznéj jéj stronie wiemy niewiele: „czarne oczy“ stanowią łącznik pomiędzy Dyaną a Anielą. Że piękną być musiała, to nie może ulegać żadnéj wątpliwości. Rodzice stracili majątek i jedyny ratunek widzą w zamążpójściu Dyany za bogatego hrabiego. „Nędza trupia“, pokostowana złotą farbą, zmusza ich do namawiania córki. „Cóż ty zrobisz? — mówią jéj — pójdziesz-że z torbą po kawałek chleba a nas starych dwoje ze Stellą za tobą grać po kawiarniach w Kijowie na harfie?“ Propozycyą odrzuca Dyana ze zgrozą: „To miecz — woła — trucizny dajcie! Sama nóż wyostrzę i sobie gardło poderznę po ślubie!“ To był głos serca, głos natury. Ale zemdlenie matki, rozpacz ojca, płacz Stelli (siostry młodszéj) zmuszają głos ten do milczenia. „Wezmę krzyż — krzyknęła jak obłąkana — bo widzę, żem tu w domu na to rosła!“ A więc precz marzenia! Dyana jest już na sprzedaż! Drogo jednakże okupić ją musi ten, co sięgnąć się po nią waży. Majątek — to rzecz najmniejsza: gorzkie słowa sarkazmu dostaną mu się