Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Juliusz Słowacki i miłość.

I wiecznie w tłumu zanurzony fali,
Nie mogłem czoła wznieść nad tłum — cierpiałem.
..................
Przywykłem kruszyć serca — a gdy kruszę,
Patrzyć, jak cierpią i śmiać się szalenie!
..................
Miłoście moje jako próchna świecą;
Lecz nigdy się krew w marach nie zapali!...

Charakterystykę miłości trudniéj nieporównanie skreślić u Słowackiego aniżeli u Mickiewicza. Nie był-to gieniusz jednolity; różne przechodził fazy i w różnych — czasem zupełnie odmiennych — ukazuje się nam kształtach. Smutny, gonił za ideałem i sam śmiał się z pogoni. Z początku sceptyk, uwierzył potém w mamidła towiańszczyzny. Inny był proces tworzenia „Maryi Stuart“, inny — „Snu srebrnego Salomei“; inny — „Złotéj czaszki“. Nie zamierzam faz tych tłómaczyć — wymagałoby to osobnego studyum; obecnie rzucę parę tylko uwag ogólniejszéj natury.
Gorycz zmieszaną ze łzami, jaka się przebija we wszystkich niemal tworach Słowackiego, trudno sobie objaśnić okolicznościami jego życia; więcéj trzeba zważać na temperament, na naturę fizyczną i na wpływ poezyi jemu spółczesnéj. Gdy matka poszła drugi raz za mąż, kilkoletni Juliusz znalazł się w domu zamożnym