ziemi, podobnych jemu nieznanych bohaterów cnoty, których ani życie, ani imię nie jest światu wiadome, którzy innych widzów prócz sumienia i Boga nie mają. Ale tenże syn, ta żona, godniż byli tego poświęcenia?« »Zupełnie odpowiedział starzec; odkrycie jego (bo żadne z nich o niem nie wiedziało) podwoiło żal ich nad stratą takiego męża i Ojca, i dotąd zatrzeć go zupełnie nie dozwala; jego imię często jest w ich ustach, jego pamięć zawsze w sercach. — Ją wszyscy zowią dobrą Moniką: piękniejszej duszy niewieście ciało okrywać nie może. Zacny jej Ojciec był urzędnikiem w pobliskiem miasteczku, i miał się dosyć dobrze, ale krajowemi okolicznościami zubożał zupełnie, i w zupełnem umarł ubóstwie. Ona, jedynaczka jego, w której umysł otwarty i serce tkliwe, głębokie myśli i delikatne uczucia od dzieciństwa wrażał, przymuszoną była po jego śmierci, wejść w służbę do jednego z tutejszych rzemieślników; wtedy stosując się zupełnie do obecnego stanu, bez wstrętu, nawet z wdzięcznością, przyjęła rękę prostego lecz cnotliwego Ernesta: nie widziałem szczęśliwszego stadła, i ręczę, że nie postało nigdy w myśli Moniki, aby świetniejszy los należał jej się od Nieba. Przyjemna, tkliwa, pracowita, skromna, wszystkie mająca przymioty, innego w sobie prócz pobożności nie widzi, i ten nie przypisuje swej duszy, ale naukom Ojca i przykładom męża. Lecz jeśli ona godna uwielbienia, równa część należy się jej synowi. Nie ma jeszcze lat ośmnastu, a w mem długiem życiu nie widziałem podobnego jemu. Od pierwszego dzieciństwa niepospolite skłonności objawił; kierował je ku dobremu surowy Ojciec i rozsądna Matka; dziecię rosło w karności i posłuszeństwie, zawczasu wprawianem było do nauki i pracy. Pamiętać go musisz w szkółce tutejszej, jak lubo
Strona:PL Klementyna Hoffmanowa - Wybór powieści.djvu/097
Wygląd