Strona:PL Klemens Junosza Donkiszot żydowski.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wnych. Obadwaj śmieszni, lecz i sympatyczni zarazem, poświęcają się idei, która im, niby ćwiek ostry, w głowach utkwiła. Niema dla nich przeszkód, nie ma niebezpieczeństw — jest tylko cel, który im świeci jak gwiazda przewodnia. Dążą też do niego jak ćmy do światła — opalają sobie skrzydła i padają w błoto, z którego ich zwykle dłoń praktycznego giermka wydobywa.