Strona:PL Klemens Junosza Donkiszot żydowski.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Po chwili, przyszła Beniaminowi do głowy myśl genialna...
— Wiesz co, Senderił! — zawołał z radością — postanowiłem, żebyśmy w dalszą podróż puścilii się wodą!!
— Bóg z tobą, Beniaminie — krzyknął wystraszony Senderił, — co ty mówisz!
— Dla czegóżby nie?
— Aj, aj, Beniaminie, pomyśl tylko, jeśli taka mała rzeczka, jak nasza, pod Tuniejadówką, pochłania corocznie jednego człowieka — ileż ta, taka ogromna, musi ludzi połykać!? Zmiłuj się, człowieku, miej litość nad naszem życiem, nad twoją żoną i dziećmi, Beniaminie!
— Ufać, ufać trzeba, mój kochany — ufność jest rzeczą żydowską. Z ufnością, przodkowie nasi, mając tylko kij w ręku, przechodzili Jordan — na ufności zbudowane są wielkie sklepy żydowskie!
— Dobrze to jest, ale dla czego chcesz koniecznie płynąć po wodzie, kiedy lądem można wędrować spokojniej i bezpieczniej?
— Mam wiele racyj po temu — odpowiedział Beniamin — przedewszystkiem wyprawa wodą trwać będzie znacznie krócej, ponieważ droga wodna jest zwykle najbliższa. Dla czego najbliższa? to już moja