Strona:PL Klemens Junosza Donkiszot żydowski.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rzecz, to ja wiem. Tu, tu, — rzekł, stukając się palcem w głowę, — tkwi już oddawna myśl, świetna myśl, aby do zamierzonego celu przylecieć lotem ptaka! Za podróżą wodną przemawia jeszcze i to, że kiedy wielki Beniamin, znakomity uczony „fun Tudeło“ (z Toledo w Hiszpanii) puścił się w podróż, to zaraz z samego początku popłynął na falach rzeki „Ebro“, co jest najwyraźniej w jego dziełach opisane. Zapewne, skoro taki podróżnik puścił się w drogę wodą, nie zaś lądem, przeto droga wodna musi być daleko lepszą. Tamten Beniamin wiedział bardzo dobrze, co robił, gdyż był on od nas obudwóch o wiele mądrzejszym, żebym tak zdrów był, Senderuniu. Rabi Beniamin był to człowiek dawnej daty, żył od nas o wiele wcześniej, dla tego powinniśmy go naśladować bez pytania, bez roztrząsań.
— Kiedy tak, to masz, Beniaminie, zupełną słuszność. Na moje żydowstwo! nieinaczej, jak wodą! Gdyby nawet, w dawniejszych czasach, wielki Beniamin podróżował wierzchem na kociubie („ojf a koczere“) to i my powinniśmy siadać na kociuby i puszczać się w drogę natychmiast!!