Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.4.djvu/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

A baba doń: Maciuś! Radbyś jeść moskolicek z masłem?
— Je dy go ta juz i tak beem jad!
— Ale jesce nie telo! I ze spyrkom!
Dyabłu sie spyrki nie fciało, ale coz bees robiéł? Wzion, wyzwyrtał babe drugi roz, no — méśli se — teroz to ius be ciho do rania.
Wtulił pysk w zagłówek, śpi.
A tu nad usyskami: Maciuś!
O! Pokiel ze tego bedzie?! Wiera tyn hłop dobrze radziéł, ze go dokucyło! Nie obzywo sie nic.
— Maciuś!
On nic.
— Maciek!
Nic.
— Słysys?!
Nic.
Ale sie dyaboł nienaspodział, co sje nie zrobi. Kie sie baba nie dźwignie na pościeli, kie nie kopnie wysy łydka!