Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.4.djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Co?
— E coz ta śpis telo?
— Je dy od tego noc.
I zaś znowa po filece:
— Maciuś!
— Co?
— Jakoz bedzie?
— E s cym?
— E s tym.
— Z jakim tym?
— E s tym, po coś sie zéniéł.
Ehe! — méśli dyaboł. — O to ci idzie! Je — pado — e to mi nie trza béło kazować całom noc jedne tąńcyć, zaś pote cały dzień orać, a jesce i drwa rąbać, a pojeść toś mi dała, jak musycy.
A baba noń: E ty węgierska śmierzć zatracona, to ty haw jesce ze zembami do mnie! Ty niemrawo! Tyrłaku prześlongły! Niedomozku! Ty Maciejisko!