Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.4.djvu/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Bajto! Lezał nie bees, jaz na ostatniéj pościeli.
— Hej wiera! Dobrze padocie, kumotrze: na ostatniéj.
— Aleście tys to Jędrzeju piéknego bucka na ogień ścieni!
— O béł piékny! Z naskiego haw, z lasa za wantulami. Ale telo twardy béł, kie my go ścinali, co sie widziało, ze go dyabli broniom!
— Jeć ta cłek niewié: co ka? Cłekeś i cłek. U Staska Walinéj w Podcérwonem béła tako staro dudławo wiérba, to w niéj dyasek cosi ze trzidzieści rók siadał. Coby sie buków dzier-zał, nie słyhowałek, jednako i to moze być — rzekł Jasicek.
— A moze ta jakie piniondze pod nim béły? — ozwał się Michał Cios. — Nie sukaliście?
— E, nie béło hań nic. Jacy skole, bo to we wiérhu. Ale tak wam gadom,