Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.4.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Je dy kieby sie moja izba nie spaliła, toby pedzieli, ze jo podpoléł — rzekł Szczepan.
— Jesce by cie byli, Panie broń, do hereśtu zaparli! — jęknęła Szczepanowa.
A Szczepan popatrzał, że dzieci dość naprzód idą, przystanął przed żoną, podniósł głowę do góry i rzekł z dumą:
A podpoléł jo!
— Selki duk Pana Boga kfali! — krzyknęła Szczepanowa przerażona, żegnając się krzyżem świętym.
— A podpoléł jo — powtórzył z dumą Szczepan.
— Je coześ ty zrobiéł, niescęśniku?!
— A nie dziadował mi to? Ze on tele majątki miał, a jo przez ziemie béł? Ziemie jek mu wydrzéć nimóg — ziemie jino jeden Ponbóg wydre powodziom. Ale jek se gadał i przi tobie jek gadał: ckaj! I coz mu ta teroz z tyk majątków, z tyk ról? Héba bedzie lód